wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 5



Wyglądał na naprawdę wściekłego.
 - No dobra.- mruknęła i chmurka zniknęła
- To jest Kate- wskazała na mnie.
- Miło poznać.- rzucił od niechcenia.
Wszedł do domu, a my za nim. Etcher zamknęła za nami drzwi.
 - O czyim losie chcecie poznać prawdę?
- O Sun.- powiedziałyśmy równocześnie
-"Sony czy Sun? 
Decyzja trwa. 
Jej dusza walczy 
A hałas droga 
Bez słońca samotna 
Bez słońca cierpiąca
Czy pomoc przyjdzie? 
Cierpi do końca"

- Sam to wymyślasz? - zapytałam zdumiona
- Nie wymyślam. To samo przychodzi
 - Czemu jej dusza walczy?- zapytała Etcher
- Interpretacja należy do was.
Wtedy usłyszałam trzask materiału, a gdy obróciłam głowę, pióra połaskotały mnie w ucho. Skrzydła urosły i rozwaliły bluzę.
Em nie wyglądał na zaskoczonego.
- Skrzydlata postać
 Ku końcowi zmierza
 Sprawiedliwość
 I karę wymierza. 

Chłopak wyrecytował na jednym tchu.
 - Ku końcowi?- przełknęłam ślinę
- Powtarzam: rozumcie to jak chcecie. A teraz: do widzenia.
Po prostu wepchnął nas za drzwi.
- Jak teraz ukryje skrzydła?!- zapytałam spanikowana
 - Może ludzie pomyślą, że są sztuczne? Albo je zignorujmy?
Posłuchałam Etcher, i mimo skrzydeł na wierzchu nikt nie zwracał na nie uwagi, co było dość dziwne. Po wyrzuceniu nas z domu chłopaka poszłyśmy do kawiarni "Lilii" . Zbliżał się wieczór. Etcher powstrzymała deszcz ale słonce zachodziło.
- "Sony czy Sun, decyzja trwa"- zaczęła Etcher- To może oznaczać, że Sony walczy wewnętrznie.
 - Albo, że nie chce używać swojego imienia.- powiedziałam błyskotliwie. Przyjaciółka zgromiła mnie wzrokiem.
- " Jej dusza walczy"
 - Tego nie kapuje.
 - " A hałas droga"
 - Jest gdzieś, gdzie jest głośno. Fale dźwiękowe drgają.- stwierdziłam bez wygłupów.
- " Bez słońca samotna"
 - Jest pod ziemią lub dachem.
 - " Bez słońca cierpiąca"
 - Czy Sun odczuwa brak światła? - zapytałam.
 - Tak, mówiła, że to boli- odparła Etcher- " Czy pomoc przyjdzie?"
 - Jeśli w porę ją znajdziemy, to przyjdzie.
 -"Cierpi do końca"
-Aż do uwolnienia. Lub ....
- Nie kończ.- przerwała mi ostro brunetka- Szukamy pod powierzchnią. W końcu ją znajdziemy. Podniosłam szklankę do ust. Herbata miała smak truskawkowy. Po dłuższej ciszy odezwała się Etcher.
 - Zajmiemy się drugą przepowiednią. Też jest ciekawa.
- " Skrzydlata postać" To ja.
- Tak. " Ku końcowi zmierza" - pałeczkę przejęła niebieskooka
- Ku śmierci? Dziękuje bardzo.
-"Sprawiedliwość i karę wymierza".
 - Mam kogoś sądzić a może zabić? Nie, to bez sensu.
Znów zapadła pomiędzy nami cisza.
 - O co chodzi ze " znalezieniem następcy"?- spytałam- Mówiłaś o tym przy możliwościach Sun. - dodałam widząc pytający wzrok dziewczyny.
- Gdyby tylko jedną osoba kontrolowała słonce, to musiałaby być nieśmiertelna. Zanim któreś z nas umrze musi sobie znaleźć kogoś, kto przejmie jego umiejętności
. - Przecież nikt nie wie kiedy umrze. A jeśli nie zdążysz znaleźć zastępcy?
 - W moim wypadku nie za wiele, się stanie. Pogoda będzie non-stop szara. Śmierć Sun oznaczać śmierć słońca.
- Oraz zagładę ludzkości. - zgadłam
Etcher potwierdziła skinięciem głowy. Spojrzałam przez okno na ulicę. Nieświadomi niczego ludzie spacerowali spokojnie w blasku zachodzącego słońca. Wtem mignęła mi znajoma, blada twarz.
- Etcher patrz!
Wskazałam na "wampira". Zanim go, zobaczyła odwrócił się i odszedł. "Tym razem nie ucieknie!" przemknęło mi przez myśl. Zdecydowanym ruchem wstałam od stolika. Ruszyłąm do drzwi.
-Zwolnij!- usłyszałam jeszcze za sobą krzyk Etcher.
Czarne włosy chłopaka zniknęły za rogiem. Poszłam za nim przyśpieszając tak, że przyjaciółka zginęła w tłumie ludzi.  Stał, rozluźniony, opierając się o ścianę ślepego i obleśnego zaułka. Był ubrany w opinającą ciało koszulę i czarne jeansy.Włosy miał rozwiane przez wiatr przez co wchodziły mu do czarnych oczu wyrażających jego znużenie całą tą sytuacją. Obserwowanie go przerwał mi kot przebiegający obok.
 - No nareszcie- odezwał się pierwszy. Znów zwracając całą moją uwagę na siebie.  

-Co?- spytałam nieco zbita z tropu
- Ukrywanie ciebie jest strasznie męczące. - odparł zniecierpliwiony.
Na zmęczonego nie wyglądał.
-Kim jesteś?!
- Kiedyś ci opowiem, nie po to ci się pokazywałem. Nie możesz  wychodzić na zewnątrz. Ja nie mogę długo oszukiwać ludzkiego wzroku. Wróć o domu, jeśli ci życie miłe.
- Grozisz mi?
W odpowiedzi wyszczerzył zęby w złowrogim uśmiechu.
- Tak grożę.
Powiedział zachrypniętym głosem, znikając w obłokach czarnego dymu. 









 No cóż  kolejny rozdział dodany.  Za wszelaki błędy w tym i poprzednim wpisie przepraszam. I jako Mały dodatek do rozdziału wstawiam naszego "wampira" i Kate. Gdyż nie mogłam znaleźć ładnej anielicy z kolorowymi  skrzydłami dałam taką (ale oryginalnie Kate ma białe i czarne skrzydło)



3 komentarze:

  1. Mam kilka podobnych zdjęć, które mogą ci się spodobać. Dam ci linki do stron. https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=KzzR_tegsmqeCM&tbnid=Qaxied-jVZuo7M:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.wkinach.eu%2Ftapeta%2Ckobieta-aniol-2.html&ei=X_beUpS1LIGmtAbp2oCYAw&psig=AFQjCNGikMvMDUz_5Ym6OANXu7y4UMTfKA&ust=1390430089831366

    i

    https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=DQZ3tEdQeRtF-M&tbnid=AN0Zh3Cjrz_HxM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fkoslawce.blogspot.com%2F2012%2F08%2Fcierpliwy-anio.html&ei=oPbeUsjWD5HHswbe_IHQBA&bvm=bv.59568121,d.bGE&psig=AFQjCNGikMvMDUz_5Ym6OANXu7y4UMTfKA&ust=1390430089831366

    Oto obrazki jakie mogą ci się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :D Są słodkie :3 Na pewno je wykorzystam :D

      Usuń
  2. Wreszcie! Błędów brak! A przynajmniej ja ich nie zauważyłam :) Szczere gratulacje

    OdpowiedzUsuń